Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu, sporo też się zmieniło choćby na naszej winnicy, która przeczołgała nas solidnie w ciągu ostatnich kilku lat. Walczyliśmy najpierw z jałową glebą, potem deszczowym latem, wreszcie z przymrozkami na zmianę wiosennymi i wczesnojesiennymi.
Aż w końcu, po pięciu latach zmagań udało się!!! Mamy winnicę, która nieźle owocuje i rokuje na przyszłe lata :)
Byliśmy pod ogromnym wrażeniem Waszej winnicy. Super, że doczekaliście się takich wspaniałych zbiorów. My od nowa musimy oczekiwać na winogrona, choć aż takich ilości chyba nie będziemy przerabiać :-)
OdpowiedzUsuńEgretto, wystawiasz nas na wielką cierpliwość, post raz na ponad dwa lata to naprawdę mało, by karmić naszą nadzieją. Popraw się
OdpowiedzUsuńPuk, puk. Nadal niepoprawna i zapracowana. Trafiłam tu od Ani, gratuluje winobrania.
OdpowiedzUsuń